W cieniu twoich rąk
Ukryj proszę mnie
Gdy boję się, gdy wokół mrok
Bądź światłem, bądź nadziei dniem.
Wszystkim o czym śnię,
Głosem w sercu mym.
Jak ręka, która trzyma mnie
Nad brzegiem nocy, brzegiem dni.
Bądź jak skrzydła dwa
Kiedy pachnie świt.
Chwyć mnie i nieś.
Niech niebo bliżej będzie.
Tak bardzo chcę
W ramionach skryć się Twych.
W kruszynie chleba Panie jesteś
Schowany Wielki Ty Pan
Przychodzisz do nas już przez wieki
By ofiarować siebie nam
W tych kroplach wina twoja krew
Przelana za na Panie mój
Tak wiele jej na krzyżu było
Aby odkupić nas od zła
Ty Panie miłością jesteś
Ty Panie kochasz nas
I proszę Ciebie by tak było
Wciąż przez wiele lat
W lekkim powiewie przychodzisz do mnie Panie
W lekkim powiewie przychodzisz do mnie Panie
nie przez wicher ogromny i nie przez ogień,
ale w lekkim powiewie przychodzisz do mnie,
w lekkim powiewie nawiedzasz duszę mą.
W naszych ciemnościach, o Panie,
Rozpal ogień, który nigdy nie zagaśnie.
W naszych ciemnościach, o Panie,
Rozpal ogień, który nigdy nie zagaśnie.